Dawno nie było weekendu bez zwycięstwa, mimo że było blisko niestety, zdobyliśmy w tej serii gier tylko dwa punkty. Jednak awans pierwszej drużyny bardzo nam to wszystko osłodził!
Pierwsza drużyna podzieliła się punktami z Feniksem Mechowo, wygrywaliśmy do przerwy a gospodarze w drugiej części gry mocno się postawili i w mimo wszystko dziwnych okolicznościach zremisowaliśmy. Rezerwy nie popisały się w spotkaniu z rezerwami Sokoła, a juniorzy tak jak pierwszy zespół podzielił się zdobyczą punktową w Redzie.
Niestety, trampkarze i młodzicy zeszli z boiska pokonani, choć w przypadku tych pierwszych wcale nie musiało tak być.
Trener Igor Kuźmin (Feniks – AP KP):
„Dobry mecz dla kibiców, były bramki, była walka, były emocje. Mądrze graliśmy przez pierwsze 45 minut, co poskutkowało dwoma bramkami, widać było że przeciwnik z Mechowa jest bardzo zdeterminowany żeby nas dogonić i to się im udało choć uważam ze na przestrzeni całego spotkania byliśmy lepszym zespołem niestety fatalna druga połowa Pana sędziego doprowadziła do tego że zwycięstwo uciekło nam prze palce. Gratulacje dla gospodarzy bo jak na B klasowe granie poziom spotkania był bardzo wysoki.”
Trener Igor Kuźmin (Sokół II – AP KP II):
„Po serii zwycięstw przyszedł mecz który nam kompletnie nie wyszedł. Brakowało dokładności w rozgrywaniu piłki, mamy duży problem z graniem na naturalnych płytach. Na pochwałę zasługuje na pewno bramka Patryka Szymańskiego w 91 minucie która była jego debiutancką, niestety dwie minuty później tracimy gola na 2:1.”
Trener Wojciech Konkol (Jedynka II – AP KP):
„Wydawało się że kontrolujemy spotkanie, pierwsza połowa była z naszej strony bardzo poprawna. Zdobyliśmy w niej dwie bramki, stwarzaliśmy sytuacje do zdobycia kolejnych a i obrona spisywała się jak powinna.
Jednak po zmianie stron gospodarze ruszyli do ataku i w pierwszej swojej akcji zdobyli bramkę kontaktową. Zawodnicy z Redy wyciągnęli wnioski z pierwszej połowy i zagrali odważniej i pewniej w defensywie, co nas mimo wszystko zaskoczyło – a nie powinno!
Szkoda straconych dwóch punktów, jednak ten jeden też musimy szanować.”
Trener Szymon Domachowski (AP KP – Ogniwo):
„Mimo że w mecz to my lepiej weszliśmy strzelając bramkę w 6 minucie zaraz po niestrzelonym przez nas rzucie karnym, w dalszej fazie meczu musieliśmy mocno się napracować walcząc z jedną z najsilniejszych ekip pod względem fizycznym w naszej lidze. Było nam bardzo ciężko i przez dłuższy fragment meczu to my niestety cierpieliśmy na boisku. Nie graliśmy naszej piłki, za to bardzo mocno walczyliśmy i zostawiliśmy kawał charakteru. Przegrywamy 3:1, mimo że chłopcy strzelili w doliczonym czasie meczu bramkę na 2:2 i całym zespołem cieszyli się w narożniku boiska, w tym czasie sędzia podniósł rękę i pokazał, że był spalony, drużyna Ogniwa wykorzystała sytuację biegnąc przez całe boisko 7 na 2 strzelając bramkę na 3:1…. bramka kuriozum, sędzia kompletnie nie poszedł z duchem gry (kompletnie nie ma mowy o spalonym zawodnik Ogniwa się zamachnął a nasz zawodnik z drugiej linii wyszedł sam na sam pokonując bramkarza)…. Szkoda, że takie sytuacje mają miejsce, szkoda mi chłopców ale muszą się nauczyć, że takie sytuacje w piłce zdarzają się coraz częściej. Osobiście uważam, że drużyna z Ogniwa zasłużyła na zwycięstwo będąc w przekroju całego meczu po prostu lepszą drużyną. Emocje już opadły, przed nami dwa bardzo ciężkie mecze z liderem z Gniewina oraz wiceliderem Bałtykiem Gdynia. Wielka szkoda tego meczu, mimo to jestem dumny z moich zawodników pomimo że nam nie szło do ostatniej akcji walczyli o remis i to im się udało.”
Trener Szymon Domachowski (AP KP – Błękitni II):
„Bardzo brzydki mecz w naszym wykonaniu. Bardzo dużo nieczystej gry, w której dominowało dużo fauli. Niestety w tym meczu bardzo słabo utrzymywaliśmy się przy piłce, a mimo to w pierwszej połowie mieliśmy trzy bardzo dobre okazje do strzelenia bramki. Dużo pracy przed chłopcami muszą być odważniejsi i więcej ryzykować w grze do przodu.”