Na szóstkę!

We wszystkich przedświątecznych spotkaniach z udziałem naszych zespołów padło po 6 goli, zanotowaliśmy dwa remisy i wygraną. Mecze w Sopocie i w Gdyni dały nam niesamowitą dawkę emocji, w obu przypadkach bramka dająca nam remis padała w samych końcówkach.

Trener Szymon Domachowski (Gedania II – AP KP):
„Od początku rundy wiosennej czuć jedność w drużynie, czuć motywację, czuć pełne skupienie i pełne zaangażowanie co przekłada się na dobre mecze.
Dziś graliśmy na bardzo małym boisku i wiedzieliśmy że musimy rozpocząć ten mecz bardzo mocno co w 100% się udało, efektem były trzy zdobyte bramki i kontrola meczu w pierwszej połowie. Po bardzo intensywnej pierwszej połowie w wykonaniu naszej drużyny wiedzieliśmy, że w drugiej połowie będziemy przez większość meczu bronić się, a Gedania będzie chciała narzucić swój styl gry i tak było.
Dziś jako zespół wywozimy zasłużone trzy punkty z których bardzo się cieszymy. Cała drużyna walczyła o każdy metr boiska. Szkoda, że w weekend świąteczny nie mamy meczu, bo widać jak bardzo jesteśmy głodni gry. Rekiny niczym słynne szczęki pożerają kolejnego rywala”


Trener Piotr Biadała (Bałtyk – AP KP):
„Nie weszliśmy dobrze mecz. Coś co było często naszym problemem w poprzedniej rundzie. Zbyt szybko i zbyt łatwo straciliśmy dwa gole i dopiero po tym zaczęliśmy częściej tworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika. Druga połowa to już duża nasza przewaga, choć nie potrafiliśmy skutecznie wykończyć naszych akcji. Dopiero w ostatniej minucie udało się doprowadzić do remisu, choć w doliczonym czasie gry to my musieliśmy się bronić. Na pewno jest niedosyt, bo czujemy, że mogliśmy ten mecz wygrać. Szkoda tych niewykorzystanych okazji i zbyt łatwo straconych bramek. Mimo wszystko jednak doceniamy ten remis, zwłaszcza że jesienią wysoko przegraliśmy z tym przeciwnikiem, co pokazuje postęp jaki poczyniliśmy od tego czasu.”

Trener Wojciech Konkol (SAP – AP KP):
„W końcu rozpoczęliśmy zmagania ligowe, długo na to czekaliśmy. Na stadionie w Sopocie byliśmy świadkami bardzo emocjonującego meczu, co prawda w pierwszej połowie obie drużyny nie stworzyły zbyt wielu sytuacji do zdobycia bramki, lecz te które były, były bardzo konkretne. Tu obie strony ratowało obramowanie bramki lub świetne interwencje bramkarzy.
Po zmianie stron ruszyliśmy do zdecydowanych ataków, przeważaliśmy i zdobyliśmy bramkę na 1:0 po akcji Bartka Dobrzyckiego, niestety gospodarze bardzo szybko wyrównali po szybkiej kontrze. Chwilę później sytuacja powtórzyła się – z rzutu rożnego dogrywał Wojtek Perek, a w polu karnym pozycję wywalczył sobie Wiktor Tuzimek który głową pokonał bramkarza z SAPu i znów chwilę później zostaliśmy pokarani naszą niefrasobliwością w obronie.
Nasze ataki nie ustawały, ale defensywa gospodarzy spisywała się bardzo dobrze i nie mogliśmy skierować piłki do bramki. Z kolei drużyna SAPu ponownie wyszła z groźnym atakiem i wyszła na prowadzenie.
Bardzo chcieliśmy wywieść choć punkt z Sopotu, byliśmy bardzo zdeterminowani. W doliczonym czasie gry Perek ustawił piłkę na rzucie rożnym, a my praktycznie całym zespołem weszliśmy w pole karne przeciwnika.
Po celnym dograniu nasz bramkarz Olek Grabowski strzałem głową dał nam remis!
Z jednej strony szkoda, że nie wygraliśmy, z drugiej zaś takie remisy smakują wyśmienicie! Takie momenty budują charakter i ducha drużyny! Brawo za ambicje i zaangażowanie dla całego zespołu!”